SOLNY PEELING DO CIAŁA
- Z TRAWĄ CYTRYNOWĄ -
BALEA
Tylu pozytywnych opinii, jakich się nasłuchałam i naczytałam na temat tego produktu, to dawno na oczy nie widziałam! Nic więc dziwnego, że przy pierwszej okazji wizyty w drogeriach DM rzuciłam się między półki w celu jego zdobycia. Czy rzeczywiście jest taki cudowny, jak go opisują? Zapraszam na recenzję! = )
Informacje o produkcie:
Produkt na bazie soli z morza martwego został wzbogacony aromatem trawy cytrynowej. Peeling poprawia elastyczność i wygładzenie skóry. Zawarte w nim naturalne olejki pielęgnacyjne zapewniają skórę miękką i delikatną w dotyku. Produkt nie zawiera oleju mineralnego, nie uczula i nie powoduje podrażnień. Przebadany dermatologicznie.
Cena: 2,95 EUR/ 250 ml
Skład:
MARIS SAL, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, OLEA EUROPAEA FRUIT OIL, MAGNESIUM CARBONATE, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL, CAFFEINE, UREA, TOCOPHEROL, PARFUM, AQUA, ZINC OXIDE, LINALOOL, CL 47005, CL 42090.
Moje wrażenia:
Peeling jest naprawdę gęsty - co widać na załączonym obrazku. Drobiny soli są grube, dzięki czemu możemy wykonać dokładny i mocny peeling całego ciała, zanim rozpuszczą nam się pod palcami. Dzięki zawartym olejom produkt sunie po skórze, delikatnie osłabiając moc ścierającą soli - nie boli to aż tak mocno, jakby mogło =)
Zapach ma bardzo delikatny, jednak aromat trawy cytrynowej jest ledwie wyczuwalny, według mnie ten produkt bardziej pachnie mydłem niż trawą cytrynową. Zauważyliście na zdjęciu łyżeczkę? Niejednokrotnie, gdy robiłam sobie dłuższą przerwę od peelingowania ciała, sól osadzała mi się na dnie, płyn szedł w górę i użycie łyżeczki było jedynym ratunkiem, żeby stworzyć z tego odpowiednią masę. Wbicie palców w bryłę soli było dość bolesne i czasochłonne =) Może nie jest to jakieś ogromne utrudnienie, szczególnie dla osób, które od peelingu się nie migają i lubią ich używać, jednak mnie to potrafi zniechęcić. Dlatego też łyżeczka zamieszkała w łazience na stałe =)
Gdyby nie to rozwarstwianie się składników, produkt byłby ideałem dla leniwców - oleje zawarte w peelingu pozostają na skórze, tworząc delikatnie tłustą i śliską warstewkę ochronną, która (na szczęście!) dość szybko wchłania się w skórę, pozostawiając ją niesamowicie miękką i delikatną. Jest to rozwiązanie idealne na lato, gdy nasza skóra potrzebuje dużej dawki nawilżenia, jednak temperatura wręcz uniemożliwia nam nałożenie jakiegokolwiek balsamu. Znacie ten stan, gdy wychodząc spod prysznica czujecie, że moglibyście wrócić z powrotem, prawda? =)
Oczywiście musimy pamiętać, że jednak jest to peeling solny, a więc stosowanie go na wszelkie ranki, zadrapania czy krostki nie jest wskazany. Potrafi okropnie szczypać =) Poza tym - nie widzę żadnych minusów. A najlepszą reklamą tego produktu niech będzie fakt, że nawet moja mama (nie cierpiąca peelingów jeszcze bardziej ode mnie) zaczęła mi go podkradać! =)
Jakie peelingi lubicie najbardziej? =)
Do następnego wpisu,
SnuKraina =)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)
P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.