2017/08/17

TERMISSA - WODA TERMALNA Z PODHALA

WODA TERMALNA 
- Z PODHALA - 
TERMISSA


Od wód termalnych byłam wręcz uzależniona - jednak było to już kilka dobrych lat temu, i wtedy królowała u mnie woda termalna od Avene.  Egzemplarz od Termissy trafił do mnie dzięki lutowej edycji Liferii i specjalnie czekał na letnie upały =) 
Informacje na opakowaniu:

Woda termalna z Podhala bogata jest w cenne składniki mineralne. Zadaniem minerałów jest pobudzenie naturalnej regeneracji komórkowej, nawilżenie skóry, łagodzenie podrażnień oraz przeciwdziałanie jej starzeniu się. Woda termalna zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia docierając do głębokich warstw naskórka poprawiając elastyczność skóry. 

Preparat można stosować także podczas podrażnienia słonecznego, zaczerwienienia skóry, zapalenia skóry podczas golenia itp. 

Cena: 18,35zł/ 150 ml


Moje wrażenia:

Może zacznijmy od tego, czym dla mnie jest (bądź powinna być) woda termalna. Ja traktuję ją jako orzeźwienie i ratunek na upały. Wyobraźcie sobie dłuuugi i męczący dzień pracy (najlepiej w terenie, ale ta biurowa też może być), żar leje się z nieba, a z braku możliwości skorzystania z prysznica najchętniej wylałabym na siebie właśnie zakupioną butelkę zimnej wody. Zrobić tego niestety nie mogę, bo do klienta nie pójdę wyglądając jak zmokła kura, ale to jest dla mnie idealny moment na sięgnięcie po wodę termalną. 

Ta widoczna na zdjęciu ma bardzo przyjemny dozownik - pryska delikatną mgiełką o szerokim zasięgu, dzięki czemu sami decydujemy, czy chcemy delikatnego orzeźwienia, czy może jednak oblejemy sobie wodą całą twarz i ciało tak, żeby kapało. 


To, co mnie zaskoczyło w tym produkcie, to zapach - bardzo wyraźnie wyczuwalny jest olejek migdałowy. Nie, żeby mi to jakoś przeszkadzało, ale przyzwyczajona byłam do wód raczej bezzapachowych. 

Sam produkt bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy, a przede wszystkim - nie wywołuje ani nie przyspiesza świecenia się na twarzy. Można go spokojnie aplikować na makijaż - z nim również nic złego się nie stanie - a wręcz przeciwnie, ładnie się scali i odświeży. 

Niestety, dla mnie to kompletny bubel, bo co to za woda termalna, której nie mogę aplikować na twarz? Znaczy się mogę - ale grozi to u mnie zatkaniem porów i wysypem niedoskonałości. I to nie byle jakich, malutkich białych kropek, ale od razu wielkich, bolących wulkanów, z którymi nie wiadomo jak walczyć. Wiadomo - każda skóra jest inna, i to, że mi ten produkt zrobił krzywdę nie oznacza, że komuś innemu również zrobi. Jednak jeżeli macie skórę podatną na niedoskonałości, to lepiej z tym gagatkiem uważać. Byłabym w stanie to zrozumieć, gdybym jakoś nadużywała tej wody (nadużywałam tej od Avene i nigdy nic mi nie było), ale stosowałam ją może ze 3 razy dziennie w sporych odstępach czasowych i to w niewielkich ilościach. 

Produkt łagodzący podrażnienia? Mogący być stosowany na zaczerwienienia i zapalenia? Czyżby te hasła nie miały świadczyć o tym, że produkt jest delikatny i raczej odpowiedni dla wrażliwej cery? Ja osobiście podziękuję - obecnie go wykańczam psikając ręce i nogi - na twarz go już w życiu nie użyję. 

Znacie podobnych gagatków, na których lepiej uważać?
A może używacie wody innych firm, które Was nie zawodzą?
= )

Do następnego wpisu,
SnuKraina =) 

2 komentarze:

  1. Świetny artykuł. Bardzo praktyczny :) Kupię i spróbuję tę Sól termalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sól tylko wodę =) Cieszę się, że mój artykuł Ci się podoba =)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.