Minęły już dobre dwa miesiące odkąd odebrałam paczkę od portalu Ambasadorka Kosmetyczna, w której krył się zestaw kremików do rąk oraz maska w płachcie od koreańskiej marki Duft&Doft.
Z racji poprzeprowadzkowych porządków kremiki przyjęłam z otwartymi ramionami a maseczek - jak wiecie - nigdy dość =D Jesteście ciekawi, jak te nowinki sprawdziły się u mnie? Zapraszam na wpis!
HYDRO-AKTYWNA MASKA
SALMONVGENE
Maska w płachcie, której receptura została wzbogacona ekstraktem z jaj łososia. Redukuje zmarszczki i poprawia elastyczność skóry. Wyciąg z liści Camellia Sinensis i hydrolizowany kwas hialuronowy tworzą jedwabistą, gładką barierę dla wilgoci. Maska zaprojektowana, aby zapewnić uczucie nawilżenia i regenerować skórę za pomocą technologii Skin Balancing Matrix. Zawiera ekstrakt z pereł i niacynamid (Witaminę B3) dla jaśniejszej cery.
Cena: 14,90 zł/ sztuka, dostępność: [KLIK]
Muszę przyznać, że niejedną maseczkę już widziałam i stosowałam, ale takiej jeszcze nie! Płachta była bardzo gruba, ale miękka i elastyczna. Idealnie przylegała do twarzy, nie zsuwała się a wycięte otwory były dokładnie tam, gdzie powinny. Poziom nasączenia również zaliczyłabym do gatunku tych ekstremalnych. Serum było bardzo kremowe i gęściejsze niż zazwyczaj, dzięki czemu nic nie ściekało z twarzy, a jego zapach był przyjemny i delikatny.
Wszystko to zaowocowało dłuugim relaksem z maseczką na twarzy, bo ta schła akurat bardzo wolno. =) Oprócz przyjemnego chłodzenia nie było odczuwalne nic więcej. A po zdjęciu? Skóra była mięciutka i gładka. Przyjemne nawilżenie sprzyjało regeneracji, a pod palcami odczuwalny był efekt delikatnego liftingu i uelastycznienia.
Podsumowując - z maseczki jestem bardzo zadowolona, z chęcią wypróbowałabym inne warianty, jak i powróciła do tej widniejącej na zdjęciu =)
KREMY DO RĄK
SUGAR DELIGHT, PINK BREEZE, STOCKHOLM ROSE, SOPHY SOAPY
Mała, przeurocza puszeczka skrywała w sobie cztery warianty zapachowe kremów do rąk:
SOPHY SOAPY - Sophy Soapy nawilży i odżywi skórę doni. A zapach zimowych orchidei i herbacianych róż całkowicie Cię uwiedzie. Krem wzbogacony masłem Shea i witaminą E. Wyjątkowa formuła chroni dłonie, pozostawiając je miękkimi i delikatnymi. W cudowny zapach sprawi, że wrócisz po więcej. [KLIK]
STOCKHOLM ROSE - Zakochaj się w naszym bestsellerowym zapachu Stockholm Rose, ciepłym i delikatnym niczym jedwabiste płatki róży i kaszmirowego piżma! Wzbogacony masłem Shea i witaminą E. Wyjątkowa formuła chroni dłonie pozostawiając je miękkimi i gładkimi. A wspaniały zapach sprawi, że wrócisz po więcej. [KLIK]
SUGAR DELIGHT - Krem o zapachu energetyzującego czerwonego grejpfruta i frezji. [KLIK]
PINK BREEZE - Pink Breeze nawilży i odżywi skórę doni. A zapach brzoskwini, moreli i piżmowej piwonii całkowicie Cię uwiedzie. Krem wzbogacony masłem Shea i witaminą E. Wyjątkowa formuła chroni dłonie, pozostawiając je miękkimi i delikatnymi. W cudowny zapach sprawi, że wrócisz po więcej. [KLIK]
Kremiki, choć na pierwszy rzut oka zdają się różnić jedynie zapachem, to na dłoniach lubią robić różne psikusy. Idąc tym tropem, sophy soapy dość kiepsko się wchłania i kruszy na dłoniach. I chociaż każdy z tych kremów ma do tego tendencję (dlatego polecam dawkować absolutne minimum, wtedy jest okej), to jednak tutaj jest ona najbardziej zauważalna.
Stockholm rose ma wyrazisty, różany zapach, który długo utrzymuje się na skórze. Osobom lubiącym ten zapach przeszkadzać to nie będzie, ale w innym przypadku ... Muszę jednak przyznać, że wszystkie zapachy, niezależnie od wariantu, są dość mydlane, ale przyjemne i delikatne. Mi najbardziej spodobał się pink breeze, ale to pewnie dlatego, że jest najbardziej owocowy. Mi kojarzy się z pudrowymi cukierkami z dzieciństwa =)
Najważniejsze, czyli poziom nawilżenia określiłabym jako przyzwoity. Jeżeli nie macie większych problemów ze skórą dłoni i nie jest ona specjalnie przesuszona, to krem da radę. Fajnie za to sprawdza się w warunkach biurowych, bo niewielka ilość szybko się wchłania i nie pozostawia po sobie tłusto - lepkiej warstwy. Króciutka przerwa od pracy wystarczy, żeby przynieść skórze ukojenie, a przy okazji nie wytłuścić otoczenia.
Chociaż kremiki nie są przesadnie drogie, a ich zapachy rzeczywiście intrygują i zachęcają, to raczej nie zdecydowałabym się na ich zakup. Kremy do rąk nie należą do kategorii produktów, do których się przywiązuję - za każdym razem lubię sięgać po coś nowego i tak samo byłoby w tym przypadku. Chociaż kto wie, może jakiś intrygujący opis zapachu zachęciłby mnie do zakupu? =)
A czy Wy poznaliście już nowinę kosmetyczną, jaką jest Duft&Doft? Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii na temat ich produktu =)
Pozdrawiam Was Gorąco,
SnuKraina =)
Looks like good hand creams. But I never used it.
OdpowiedzUsuńFashionista2020
Przyznam, że przez to ściekanie z twarzy maseczki w płachcie zaczęły mnie denerwować. A tu widzę że tego nie ma...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Rzeczywiście - to potrafi denerwować, chociaż mnie bardziej wnerwia maseczka ze źle wyciętymi otworami na oczy, nos i usta :D
UsuńMuszę napisać do Ciebie w sprawie ambasadorek :)
OdpowiedzUsuń=)
UsuńJuz za chwilę zacznie się problem przesuszonych dłoni i dobry krem to podstawa :)
OdpowiedzUsuńU mnie nawet w lecie dłonie lubią się wysuszać, dlatego kremy do rąk mam pochowane w każdym zakamarku domu i torebki =)
UsuńU mnie mogłyby się całkiem dobrze spisać, bo bardzo wymagających dłoni nie mam, ale martwi mnie to kruszenie jednak
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że jest to trochę denerwujące, bo na początku nie czuć, że nałożyło się za dużo kremu. Dopiero po chwili, gdy wyschnie, nadmiar zaczyna schodzić z rąk...
Usuń