2019/11/04

MARION - ENJOY FRUIT, CZYLI KURACJA WZMACNIAJĄCA WŁOSY Z ROKITNIKIEM


Jesień bardzo długo rozpieszczała Nas cieplejszymi podmuchami wiatru i słonecznymi promieniami, jednak nie da się ukryć, że rozgościła się już na dobre. A wraz z nią krótsze dni, niespokojne wiatry i deszcze. Co za tym idzie? Gorsze samopoczucie, przeziębienie, niechęć do życia i generalne pogorszenie się stanu naszej cery, skóry i włosów. Z odsieczą przychodzą Nam oczywiście suplementy, witaminy oraz kosmetyki! Jednak po co sięgnąć, by przyniosło spodziewany efekt? Dziś mam dla Was recenzję trójskładnikowej kuracji wzmacniającej włosy na bazie oleju z rokitnika od firmy Marion. Jesteście ciekawi, jak się sprawdziła? Zapraszam do dalszej części wpisu!


ZABIEG OLEJOWANIA WŁOSÓW NA CIEPŁO
- Z OLEJEM ROKITNIKOWYM -
MARION


Obietnice producenta:

Ciesz się wzmacniającą siłą naturalnych składników. Seria opracowana na ratunek włosom osłabionym i nadmiernie wypadającym (w szczególności o średniej porowatości). Postaw na dobroczynne właściwości owoców rokitnika. 

Zabieg zawiera 4 naturalne oleje: z owoców rokitnika, ryżowy, z opuncji figowej oraz emolient z nasion ostropestu. Receptura zabiegu pomaga wzmocnić strukturę włosów, ułatwia ich rozczesywanie oraz sprawia, że stają się miękkie i nawilżone. 

Cena: 1,89 zł/ 20 ml + czepek w zestawie, dostępność: [KLIK]

Skład:


Moje wrażenia:

Z zabiegami olejowania mam różne doświadczenia i choć nieco mnie odstraszają, to nadal eksperymentuję i szukam rozwiązania dla siebie. Nakładając na włosy czysty olej bądź ich mieszankę, dbam o odpowiedni podkład oraz zwilżenie włosów, co znacząco ułatwia aplikację. Tutaj producent nic nie wspomniał o dodatkowych krokach, więc podgrzaną zawartość saszetki rozprowadziłam na suchych włosach. Nawet nie wiecie, jaka byłam zaskoczona, że nie mam najmniejszego problemu z aplikacją! 

Moje włosy są średniej długości (do ramion) i te 20 ml produktu znajdujące się w saszetce było wystarczające, by pokryć nie tylko skórę głowy, ale również całą długość włosów. Muszę przyznać, że kiedy w moje ręce trafił zestaw rokitnikowy, nieco obawiałam się jego zapachu, ale - na szczęście! - zupełnie niepotrzebnie. Cała seria ma bardzo przyjemny, perfumowany zapach, który jednocześnie nie jest drażniący. 

Mieszankę trzymałam pod czepkiem blisko godzinę, po czym bez większych problemów zmyłam aktualnie używanym szamponem i ze sporą łatwością rozczesałam. A to już spory plus, ponieważ moje włosy mocno się plączą i ich rozczesywanie to prawdziwa katorga =D Zabieg olejowania nie obciążył moich włosów ani nie przyspieszył ich przetłuszczania, choć z natury są cienkie, pozbawione objętości i szybko się przetłuszczają. Po wyschnięciu moje włosy zdrowo się błyszczały, były nawilżone i lekko odbite od nasady. Muszę przyznać, że też bardzo ładnie się układały! Myślę, że ten zabieg mogłabym powtórzyć, szczególnie, że cena jest bardzo zachęcająca =) 

WZMACNIAJĄCA MASKA DO WŁOSÓW
- Z OLEJEM ROKITNIKOWYM I BIOTYNĄ - 
MARION


Obietnice producenta:

Ciesz się wzmacniającą siła naturalnych składników. Seria opracowana na ratunek włosom osłabionym i nadmiernie wypadającym (w szczególności o średniej porowatości). Postaw na dobroczynne właściwości owoców rokitnika.

Wzmacniająca maska przeznaczona jest do włosów osłabionych, ze skłonnością do wypadania. Zawiera olej z owoców rokitnika, który pomaga zapobiegać nadmiernemu wypadaniu włosów, niezbędną do prawidłowego wzrostu kosmyków biotynę i nawilżający olej ze słodkich migdałów. 

Cena: 9,99 zł/ 200 ml, dostępność: [KLIK]

Skład:

AQUA, CETEARYL ALCOHOL, GLYCERIN, BEHENAMIDOPROPYL DIMETHYLAMINE, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER, CAPRYLIC/ CAPRIC TRIGLYCERIDE, HIPPOPHAE RHAMNOIDES OIL, ORYZA SATIVA BRAN OIL, COCOS NUCIFERA OIL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, BIOTIN, HYDROXYPROPYL STARCH PHOSPHATE, HYDROXYPROPYL GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, OLEYL ALCOHOL, TOCOPHERYL ACETATE, DEXTRIN, LACTIC ACID, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PARFUM, LINALOOL. 


Moje wrażenia:

Maska ma bardzo gęstą, kremową konsystencję i przyjemny, perfumowany zapach. Jej aplikacja, tak samo jak jej zmycie, nie sprawiają najmniejszych problemów. Producent proponuje Nam trzy sposoby aplikacji:
     * jako odżywkę, nakładaną na kilka minut po każdym myciu.
     * jako maskę, nakładaną na kilkanaście/ kilkadziesiąt minut raz bądź dwa razy w tygodniu
     * jako maskę na noc, po której dopiero myjemy włosy. 

Jak myślicie, która forma najbardziej przypadła mi do gustu? Od razu Wam powiem, że ostatnio moje włosy nie są w najlepszej kondycji. Nieco się wysuszyły i rzeczywiście coraz więcej zostaje ich na szczotce. Dlatego forma nakładania tego produktu jako kilkuminutowej odżywki niekoniecznie się u mnie sprawdziła - moc sprawcza była zbyt mała, bo moje włosy nadal domagały się nawilżenia i ujarzmienia. Dlatego myślę, że będzie to idealna opcja dla osób, których włosy jeszcze nie odczuły wysuszających wspływów jesiennej pogody i ich fryzury są wzorowo wypielęgnowane. 

Dla mnie jest to bardzo przyjemna maska, po którą sięgam dwa razy w tygodniu, podczas rozgrzewających kąpieli w wannie. Wtedy nakładam jej całkiem sporo na całą długość włosów (uwaga! Maska nie obciąża, ani nie przyspiesza przetłuszczania, dlatego możecie nakładać ją bez obaw - sprawdziłam =D) i trzymam dobrych 20 minut. Po tym czasie w zasadzie nie mam co spłukiwać, ponieważ moje włosy wchłaniają tą maskę z prędkością światła, jednak ewentualne resztki usuwają się bez problemu. 

Jako maska całonocna, która dodatkowo wymaga nałożenia czepka, a najlepiej jeszcze ręcznika, brzmi dla mnie jak katorga. To szeleszczenie czepka z pewnością nie dałoby mi spać, dlatego na ten eksperyment się jeszcze nie porwałam, chociaż spodziewam się, że efekty mogą być niezłe, szczególnie przy bardzo wysuszonych i zniszczonych włosach. Bo to trzeba tej masce przyznać, że świetnie nawilża i wygładza włosy, dzięki czemu od razu wyglądają na zdrowsze i wypielęgnowane. Fryzura nie jest oklapnięta, ani pozbawiona objętości, a przy tym włosy się nie puszą ani nie elektryzują. Po tą maskę naprawdę sięgam z przyjemnością! 

WCIERKA DO SKÓRY GŁOWY 
- Z SOKIEM Z OWOCÓW ROKITNIKA I BIOTYNĄ -
MARION


Obietnice producenta:

Ciesz się wzmacniającą siła naturalnych składników. Seria opracowana na ratunek włosom osłabionym i nadmiernie wypadającym (w szczególności o średniej porowatości). Postaw na dobroczynne właściwości owoców rokitnika.

Wzmacniająca wcierka do skóry głowy wspiera walkę z nadmiernym wypadaniem włosów. Formuła jest bogata w regenerującą biotynę oraz soki z rokitnika i brzozy, które wzmacniają włosy, wspomagając ich porost. 

Cena: 8,45 zł/ 120 ml, dostępność: [KLIK]

Skład:

AQUA, HIPPOPHAE RHAMNOIDES FRUIT JUICE, PROPYLENE GLYCOL, PROPANEDIOL, BETULA PENDULA SAP, EQUISETUM ARVENISE EXTRACT, BIOTIN, PHYTIC ACID, DEXTRIN, CITRIC ACID, POLYSORBATE 20, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, PARFUM, SODIUM HYDROXIDE, LIMONENE, LINALOL, ALPHA-ISOMETHYL IONONE.


Moje wrażenia:

Na deser gwiazda dzisiejszego programu, a przynajmniej moja największa nadzieja wśród całej serii Enjoy Fruit, czyli wcierka do skóry głowy. W końcu kto nie chciałby mieć mocniejszych włosów i gęstszej fryzury? No właśnie ... =D 

Wcierka zamknięta została w plastikowej, poręcznej butelce ze świetnym atomizerem, który naprawdę ułatwia aplikację. Wystarczy kilka psiknięć, chwila masażu i już można wypatrywać efektów! =) Ja właśnie kończę drugi tydzień kuracji, podczas której używam tej wcierki codzienne, po każdym myciu włosów, niezależnie od tego, czy wcześniej używałam maski - te produkty są naprawdę lekkie, dodają włosom lekkiego blasku, jednak w żaden sposób ich nie obciążają, ani nie nadają niezdrowego, tłustego lśnienia. I mówię to ja, jako osoba, dla której większość masek nawilżających jest zbyt ciężka! 

Wcierka niewątpliwie ma jedną zaletę, odczuwalną bezpośrednio po umyciu włosów - ułatwia ich rozczesywanie! A przy tym nie wymaga spłukiwania, dzięki czemu z przyjemnością po nią sięgam (jeżeli jesteście ze mną dłużej, to doskonale wiecie, jakim leniem w dziedzinie pielęgnacji włosów jestem). 

Jak się pewnie domyślacie, nie jestem w stanie Wam powiedzieć, czy sama wcierka rzeczywiście coś tutaj zdziałała, ale za to mogę opowiedzieć o efektach, jakie zauważam na włosach podczas stosowania całej kuracji. Przede wszystkim - moje włosy nareszcie dostały odpowiedniego kopa w kwestii nawilżenia. Stały się miękkie, gładkie i zdrowo lśnią. Dużo lepiej się układają i nawet są nieco odbite od nasady. Rzeczywiście widzę zmianę podczas codziennego szczotkowania, ponieważ pojedynczych włosów na szczotce jest nieco mniej, tak samo jak mniej jest ich na mnie i dookoła mnie. Wydaje mi się, że stały się trochę mocniejsze, może nawet grubsze, ale to dopiero dwa tygodnie stosowania i to nie jest moje ostatnie słowo na temat tych produktów. 

Zgodnie z zaleceniami producenta, wcierkę powinno stosować się codziennie, minimum przez cztery tygodnie. Ja planuję używać jej po każdym myciu włosów aż do końca opakowania - naprawdę pomaga mi w rozczesywaniu i już samo to zachęca mnie do dalszego stosowania. Koniecznie obserwujcie mój profil na instagramie [KLIK], ponieważ to tam będę publikować wszelkie aktualizacje na temat stosowania wcierki oraz maski z serii Enjoy Fruit marki Marion. Mam nadzieję, że mogę na Was liczyć i nareszcie dobijemy do upragnionego przeze mnie tysiąca obserwatorów =D

Za możliwość przetestowania kuracji wzmacniającej do włosów marki Marion 
dziękuję portalowi 


Jednocześnie informuję, że każde napisane przeze mnie słowo jest szczerą prawdą, 
której nie da się zmienić za żadne pieniądze =D

Do następnego wpisu!
SnuKraina =)

5 komentarzy:

  1. Chętnie przetestuję maskę z tej trójki i koniecznie muszę ją gdzieś zdobyć 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Po tym zabiegu olejowania niespodziewałam się aż tak fajnych efektów. Niska cena i super jakość, nawet ja - osoba bojąca się olejowania mam ochotę kupić sobie jedną saszetkę :D. Maska wydaje się być dla mnie, bo dzięki bogu tej jesieni nie mam siana na głowie jak bywało to poprzednimi latami :D, wystarczy mi lekkie nawilżenie. Wcierka mnie ciekawi, będę obserwować aktualizacje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na wcierkę i na zabieg olejowania chętnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam strasznie zniszczone włosy... prostownica, twarda woda i do tego częste mycie... Jestem ciekawa jak zadziała FRUIT

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.