2018/11/27

YOUR NATURAL SIDE - MIĘTOWA WODA KWIATOWA

WODA KWIATOWA
- MIĘTOWA -
YOUR NATURAL SIDE


Jeszcze do niedawna moja znajomość z hydrolatami opierała się głównie na kwiecie pomarańczy i oczarze wirginijskim. Wiele słyszałam też o hydrolacie różanym, jednak ze względu na moją niską tolerancję tego zapachu, trzymam się od niego z daleka. Ale okazuje się, że wodę kwiatową można uzyskać praktycznie ze wszystkiego, bo w dość krótkim czasie poznałam również wersję jaśminową, tą z czystka i z drzewa sandałowego. Moje eksperymenty trwają jednak dalej! Tym razem mam dla Was recenzję wody kwiatowej z mięty! =) 



Obietnice producenta:

Woda z mięty pieprzowej działa oczyszczająco i odświeżająco. Łagodzi podrażnienia i wspomaga regenerację skóry. Polecana do pielęgnacji cery zanieczyszczonej z nadprodukcją sebum, a także na partie ciała o nadmiernej potliwości. Chłodzi i orzeźwia skórę. Idealna, jako odświeżająca mgiełka w upalne dni, lub po wysiłku fizycznym, a także jako preparat odświeżający jamę ustną.

Cena: 21,99 zł / 100 ml, dostępny m.in. tutaj: [KLIK]

Skład:


Moje wrażenia:

Woda kwiatowa z mięty pieprzowej gościła u mnie praktycznie cały październik, spełniając się nie tylko w roli toniku, ale również jako półprodukt przy mieszaniu maseczek. 

Your Natural Side zamknęło swój produkt w poręcznej butelce z ciemnego szkła, dorzucając w gratisie uwielbiany przeze mnie atomizer. To, co kryło się wewnątrz, nie powinno budzić żadnego zdziwienia - wyraziście pachnąca miętą woda. I to bardzo przyjemną, orzeźwiającą miętą, która nie drażniła, ani nie przeszkadzała. 

Bezpośrednie aplikowanie wody na twarz było moim ulubionym sposobem na korzystanie z dobrodziejstw tego produktu. Woda wchłaniała się ekspresowo, pozostawiając twarz przyjemnie matową. Świetnie sprawdzała się też po różnorakich maseczkach, kiedy moja skóra potrzebowała ukojenia bądź załagodzenia sytuacji. 


Producent wspomina również o działaniu oczyszczającym, czego bezpośrednio nie zauważyłam nawet wtedy, gdy hydrolat posłużył mi do nasączenia maseczki skompresowanej. Jednak nie czepiajmy się szczegółów - woda kwiatowa, to jednak tylko woda i nie zastąpi nam złożonej, dobrze dobranej pielęgnacji. Na zachętę mogę jednak dodać, że woda miętowa świetnie sprawdzi się właśnie jako element takiej pielęgnacji, szczególnie przeznaczonej do cery mieszanej, tłustej, i każdej innej, która boryka się z zanieczyszczeniami i trądzikiem. Dlaczego? A no dlatego, że podczas stosowania tej wody zauważyłam, że moje problemy z wypryskami występują jakby rzadziej a skóra wolniej się przetłuszcza. 

Czy tylko ja miałam obawy, że woda z mięty pieprzowej może być podrażniająca? A jeżeli jej nadmiar nie podrażni mi skóry, to najpewniej moje oczy na tym ucierpią? Chciałoby się powiedzieć, że nic bardziej mylnego =) Produkt nie podrażnia, nie wywołuje zaczerwienień ani najdrobniejszego uczucia pieczenia. Dla mnie było to cudowne odkrycie, ponieważ pryskanie bezpośrednio na twarz (a więc moje ulubione =P) byłoby wtedy niemożliwe. 

Także nie ma się czego obawiać - jeżeli woda kwiatowa z mięty pieprzowej chodziła Wam po głowie, to nic tylko próbować na sobie =) 

Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =) 

10 komentarzy:

  1. Ciekawy produkt :)
    Miałam kiedyś wodę różaną i super się sprawdziła

    Pozdrawiam :)
    Moncia Lifestyle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie myślałam. Woda różana zbiera mnóstwo pozytywnych opinii, ale ja, jako 100% antyfanka różanego zapachu kompletnie nie mogę się do tego produktu przekonać =D

      Usuń
  2. Nigdy jeszcze nie używam tego typu wody. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie wypróbuj! Wachlarz dostępnych wód kwiatowych jest przeogromny, z pewnością znajdziesz coś dla siebie =)

      Usuń
  3. Lubię wszelakie psikacze. Najbardziej latem, ale zimą też się przydają w walce z zanieczyszczami z powietrza jak ten który pokazałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji bez psikaczy różnego typu, uwielbiam! =)

      Usuń
  4. Ja w tym roku przerobiłam wodę różaną, z kwiatu pomarańczy, a teraz pokochałam wersję z bergamotką :) Miętowy hydrolat chętnie przygarnę latem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie niedawno wykończyłam hydrolat z bergamotki - super był!

      Usuń
  5. Jakoś tak do tej mięty i hydrolatów podchodzę z dystansem...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.