Lutowe pudełeczko Liferii dotarło do mnie wyjątkowo późno - raz, że wysyłka była dopiero w marcu, a dwa - musiałam jeszcze wstrzelić się w czas otwarcia poczty, żeby je odebrać. A ze znalezieniem chwili wolnego czasu jest u mnie ostatnio dość ciężko =)
Jednak nie ma co narzekać, zawartość pudełeczka jest trafiona w punkt i szalenie się cieszę, że nareszcie jest już w moich rękach =)