2016/10/22

TEST #1 SHEFOOT ZŁUSZCZAJĄCA MASKA DO STÓP CZ. II.

ZŁUSZCZAJĄCA MASKA DO STÓP Z JEDNORAZOWĄ SKARPETĄ + SHEA 
SHEFOOT

Jest to II część testu maski złuszczającej do stóp od Shefoot. Część pierwszą zawierającą opis produktu znajdziecie tutaj [klik].


Minął tydzień od spędzenia 90minut z tym chłodzącym produktem na stopach. Przed aplikacją zaliczyłam jeszcze godzinne moczenie stóp w ciepłej wodzie, a na skarpetki z maską nałożyłam jeszcze grube skarpety widoczne na zdjęciu. Wszystko po to, żeby produkt lepiej się wchłonął i lepiej zadziałał. 

I wiecie co? Z trzech stosowanych masek, to jest mój faworyt :) Pierwsze oznaki delikatnego złuszczania widoczne były po trzech dniach - lekkie przetarcia naskórka na palcach i piętach. Po następnych dwóch zdejmując skarpetki, razem z nimi zdjęłam naskórek z całych pięt, trochę z palców i z obszaru za palcami. Naskórek odchodzi całymi płatami, a skóra pod nim jest miękka i delikatna.
Maska nie wymaga jakiś dodatkowych zabiegów, żeby zaczęła działać - np. przy masce z Marion dopiero długie namaczanie i częste nawilżanie przyniosło u mnie efekty (nikłe bo nikłe, ale zawsze). 
Na opakowaniu napisano, że proces złuszczania może trwać nawet do 10 dni. U mnie jest już dzień 7 i niewiele zostało tego starego naskórka. 

Jestem bardzo zadowolona z tego produktu i przy następnym zabiegu na pewno skorzystam właśnie z niego. Żadna z dotychczas stosowanych masek do stóp nie zadziałała tak szybko, mocno (przy czym nie podrażniła skóry) i dokładnie. Szczerze polecam :)

Macie jakieś doświadczenie z tym produktem, albo z firmą Shefoot?
Czekam na Wasze komentarze! ; ) 

Do następnego wpisu, 
SnuKraina. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.